Połowa grudnia, a tu nie widać zimy! Sezon ogórkowy… Postanowiłem zatem zmienić nieznacznie formę tzw. "newsów" przyrodniczych i od czasu do czasu wrzucać coś niekoniecznie ściśle związanego z przyrodą.
Dzisiaj zatem o potędze zaklętej w kilkuset tonach stali. Wbrew powszechnemu przekonaniu, że na tym kwiaty nie rosną – można tam je jednak znaleźć! A więc jednak trochę o przyrodzie.
Będzie o mostach spinających brzegi Biebrzy. Swoją drogą ciekaw jestem, czy ktoś policzył już ile tych mostów mamy? Mi wyszło aż 15! Poczynając od mostu w Bobrze Wielkiej (koło ruin młyna wodnego), a kończąc na nie istniejącym już moście na tzw. „palach” koło Sośni. 12 z nich to mosty drogowe, a reszta, czyli 3 to konstrukcje ze stali po których mkną żelazne rumaki.
A zatem do dzieła. Mosty kolejowe w Osowcu. Są dwa: mniejszy (niższy) i większy (wyższy). Ten ostatni jest stosunkowo młody i nie wiedzieć dlaczego nigdy po nim nie jeździły pociągi. Zatem przejdźmy do tego drugiego. Powstał na początku roku 1958, czyli ma dopiero 53 latka!
Jest to bardzo ciekawa konstrukcja. Wyprodukowali ją Brytyjczycy, a do Polski trafiła w ramach pomocy obszarom wyzwolonym w Europie oraz Azji po zakończeniu II wojny światowej. Był to znany wszystkim starszym rodakom tzw. program UNRRA (United Nations Relief and Rehabilitation Administration).
Do budowy ustroju nośnego wykorzystano wojskowe przęsła ESTB (Emergency Steel Truss Bridges). Tak więc miała to być konstrukcja tymczasowa – awaryjna. Stoi już ponad pół wieku … Jest to ewenement wśród mostów - jest skręcony wyłącznie śrubami! Moduły przygotowały (spasowały) Kolejowe Zakłady Konstrukcji Stalowych im Rewolucji 1905r. w Starosielcach k/Białegostoku.
Prace przygotowawcze rozpoczęto pod koniec 1957 roku. Wybudowano wtedy prowizoryczną ławę osadzoną na drewnianych palach wbitych z dno Biebrzy – w następnym etapie miała służyć do budowy zasadniczego mostu. W tym czasie pociągi przekraczały Biebrzę po tymczasowym moście – wojskowej kładce osadzonej również na drewnianych palach chronionych przez 4 drewnianej konstrukcji izbice (dzisiaj w tym miejscu stoi ten drugi, młodszy most kolejowy).
Prace montażowe rozpoczęto w lutym, a zakończono już w maju 1958.
Źródłem tych bardzo ciekawych informacji jest pan inż. Jerzy Wiensko, który 53 lata temu kierował montażem mostu. Jest on także autorem archiwalnych fotografii.
dwa mosty kolejowe w Osowcu - opowieść jest o tym z prawej fot: c. werpachowski
na żelazie kwiaty jednak mogą rosnąć! fot: c. werpachowski
dwa mosty, ale tylko po jednym jeżdżą pociągi ... fot: c. werpachowski
Maj 1958 roku - pod nowo zmontowanym mostem widoczne izbice chroniące jarzma mostu - kładki kolejowej. fot: Jerzy Wiensko
Pomiar ugięcia mostu. Od lewej J. Wiensko, Misiewicz. Maj 1958 roku fot: Jerzy Wiensko
brygada montująca most. 4 od lewej majster Kuczyński, 5 od lewej J. Wiensko, 7 od lewej kierownik Bezubik. Maj 1958 roku fot: Jerzy Wiensko MOŻE KTOŚ ROZPOZNA POZOSTAŁE OSOBY?
Z lewej strony widać prowizoryczny most - kładkę po której jeździły pociągi Maj 1958 roku fot: Jerzy Wiensko
Z lewej prowizoryczny most - kładka po której jeździły pociągi. Maj 1958 roku fot: Jerzy Wiensko
Prace malarskie na zmontowanym moście. Maj 1958 roku. Z lewej, u góry ruiny schronu przy Kanale Rudzkim. Z prawej nasyp drogowy - ale mostu w tym miejscu jeszcze nie było! fot: Jerzy Wiensko