Katastrofy… no cóż zdarzają się Przynajmniej na to wygląda… Cała ta mityczna stałość w naturze to naciągana historia. W przyrodzie trwa ciągły wyścig. Natura wydaje nam się stała tylko w naszych ramach czasu. Czasem katastrofalne zmiany jawią się nam jako coś przesadnie dramatycznego. W naturze to jednak tylko zmiana. Zmiana mniej lub bardziej nagła, na której jedni tracą, drudzy korzystają* (*zmiany powodowane przez człowieka czasem mają taką skalę i takie nasilenie że powodują ekstynkcję niektórych gatunków lub ich całych zespołów, trwałe zmiany mogą prowadzić do utraty funkcji całych ekosystemów, stają się wtedy nieodwracalne ze wszystkimi tego konsekwencjami). Nasza łąka wygląda jakby susza zniwelowała nasz trud. Grunt spękany, na łące łyso… Jednak jak się dobrze przyjrzeć siewki radzą sobie całkiem nieźle, a nieregularny rozrzut jest naturalny. Nasiona różnie zdobywają teren na przedpolu walki. Różne są sposoby przenoszenia, rozprzestrzeniania i rozsiewania się nasion – w tym wypadku sialiśmy nasiona sami. Już na gruncie nasiona mają różne sposoby na zahaczenie się tam gdzie trzeba. Trawy używają wąsów lub ościstych wyrostków żeby dostać się do spękań gleby i tam zostać. Ciężkie okrągłe nasiona liczą na siłę grawitacji – toczą się aż osiągną najniższy punkt. Lekkie nasiona ze spadochronem podążają z wiatrem aż opadną, wtedy lżejsze podmuchy układają je w bruzdach i zagłębieniach gruntu. W dołkach i szczelinach podłoża zawsze jest trochę więcej wilgoci. Spośród warunków sprzyjających kiełkowaniu najważniejsza wydaje się woda. Nasiona są odwodnione żeby zaoszczędzić objętość i wagę. Reszta zależy od szczęścia na miejscu lądowania.
PS:Trochę się łamiemy czy naszej łąki nie podlać ale na razie natura niech rządzi się sama
Tekst i zdjęcia: Bogdan Browarski
Osowiec-Twierdza 8, 19-110 Goniądz
tel. +48 857380620, 857383000
fax +48 857383021
e-mail: sekretariat@biebrza.org.pl